W ostatnim odcinku każdy za Emperorem wskoczył w teleport...
- Wszystko zgodnie z planem... - pomyślał uradowany Emperor.
- Co on taki wesoły? - rozmyślał Aschgan
- Chyba że... nie, raczej nie. - rozmyślał dalej
- Tobie też się wydaje, że gostek coś ukrywa? - spytała Nari
- Taak... można by zawrócić, ale skapnął by się prędzej czy później. - odpowiedział
- Albo zaczekamy z tym aż zbliżymy się do wyjścia, jeśli wyjdzie pierwszy to wtedy można by się cofnąć. - stwierdziła
- Dobre, ale najpierw trzeba się będzie go wypytać o logikę tych teleportów. - odpowiedział i przeszedł do działania.
- Podleciał wystarczająco blisko
- Cześć - zaczął.
- Yo - odpowiedział Emperor.
- Jakieś pytanie? - spytał
- Tak - odpowiedział Aschgan.
- No to dajesz - powiedział.
- Chodzi mi o sposób działania tych teleportów... Przykładowo, jeśli byś wyleciał jako pierwszy, a my byśmy zostali, to portal by sie zamknął? - spytał Aschgan
- Nie wiem, sam pierwszy raz korzystam z czegoś takiego. - odpowiedział
- Ok, spoko - powiedział Aschgan i wrócił na tyły.
- I jak? - spytała Nari
- Kiepsko... On sam nie wie jak to działa. - odpowiedział
- W takim razie... - zaczęła Nari
- Musimy liczyć na farta... - odpowiedział
- Powiedz to reszcie tak, żeby ten krokiet się nie skapł. - dodał
- Ok - odpowiedziała i przeszła do zadania.
Ok, przenosimy się teraz do tych tam co zostali...
- Co do... - stwierdziłem po tym, co zobaczyłem.
- Nagle ślad się urwał - wtrąciła.
- Właśnie, i jak by tego było mało, mam jakieś dziwne przeczucie. - powiedziałem
- To co dalej? - spytała
- Nie wiem jak ty... ale mi się nie chce chodzić samemu po tym bezludziu. - stwierdziłem
- Mi też - odpowiedziała.
- Po około 10 minutach błądzenia...
- Taczka! - zorientowała się
- Nom, jednakże coś mi tu nadal nie pasuje - stwierdziłem rozglądając się.
- Co takiego? - spytała
- Po jakiego ktoś miałby zostawiać taczkę w takiej pozycji? I ślady obok wskazują, że odbyło się coś na wzór walki. - odpowiedziałem
- Gorsze jest to, że potem ślad od nowa się urywa. - dodałem
- Ślady te jednak nie wyglądają na świeże. - stwierdziłem po chwili
- Mieliśmy ruszać przed siebie aż nagle...
- HEJ! - krzyknął ktoś
- Tacz-Driver?! - spytałem do upewnienia.
- Nie, Tusk - odpowiedział.
- Aha - stwierdziłem i pobiegliśmy w tym kierunku gdzie dało się usłyszeć głos.
- Biegło się i biegło.....
- Eeej, Tuskacz, daj znaki życia - zawołałem
- PODATKI...... GRATIS ! - nadarł się
- Ok, jest za tym czymś - stwierdziłem
- To może... każdy pójdzie inną stroną ? - zaproponowała Yainshi
- Ok - odpowiedziałem
- I tak też zrobili...
- Jest ! - zawołała Yainshi
- O ty w morde.. - stwierdziłem na widok Ździszka leżącego w kałuży krwi
- Co cie tak urządziło ? - spytałem
- Taki jeden kolo... miałem Ci przekazać że czeka na rewanż - odpowiedział ciężkim głosem
- Czekajce pójde po taczke i... - zacząłem
- Nie - wtrącił
- Co nie ?! Chcesz tak po paść ? - spytałem
- Zostawcie mnie, aby bym was spowalniał z tą taczką - odpowiedział
- Ide, czekajcie tu - powiedziałem po 2 minutach ciszy
- Adrian ruszył biegiem po taczke, a tym czasem...
- Po co.. to robicie ? - spytał Ździszek
- Dlatego że nikt nie zasługuje żeby zginąć w ten sposób - odpowiedziała mu Yainshi
- Heh.. - stwierdził
- Nie moge tak tego ciągnąć... - pomyślał Ździszek
- Heej, mogłabyś sprawdzić czy w pobliżu nie ma czegoś do picia ? - spytał
- Dobrze, za minute będe - odpowiedziała i ruszyła szybkim krokiem
- Więcej mi nie trzeba... - stwierdził wyciągając z kieszeni sztylet
- Sekundy leciały, aż wkońcu minęła pełna minuta...
- Heej, znalazłam butelke wody.. - powiedziała lecz od razu zamilkła
- Niee, napewno nie - pomyślała przyklękając przy leżącym Ździszku
- Zobaczmy co tam u Adriana...
- Ok, powinna tu być.. - stwierdziłem rozglądając się nerwowo
- O, jest ! - stwierdziłem uradowany lecz zaraz potem zacząłem bufforować jak to dotransportować w miare szybko
- Adrian gotowy,ruszył do biegu.... z taczką na głowie
- Mogło być gorzej.... - stwierdziłem w trakcie " chwiejnego " biegu
- O, skrót - zorientowałem się
- Jak miło - pomyślałem
- 10 minut tułaczki później....
- Hej, mam tacz... - zacząłem lecz nie dokończyłem zdania
- Co jest ? - spytałem płaczącą Yainshi
- On nie żyje.. - odpowiedziała
- C-co ? jak ? - spytałem
- Powiedział że chce mu się pić więc poszłam coś poszukać, a po powrocie.. - odpowiedziała wskazując palcem
- Poszedł przytulas..
- Spokojnie, jestem pewny że w realnym świecie nic mu nie będzie - powiedziałem do dodania otuchy
- Myślisz ? - spytała Yainshi
- Obiecuje.. - odpowiedziałem
- Co zamierzasz ? - spytała
- Skoro chce rewanżu to sie go doczeka - odpowiedziałem
- A co jeśli... przegrasz ? - spytała
- Cóż, wtedy było by nie wesoło... Jeśli by nastąpiło takie coś, to udasz się do Party-Chaty... pod sceną jest zapadnia, tam znajduje się bodajże instrukcja jak wytworzyć teleport. - odpowiedziałem
- Spokojniee, raczej wygram - dodałem
- W tym samym momencie poczuliśmy coś dziwnego...
- Ktoś się przenosi... - stwierdziłem
- Co teraz ? - spytała
- Idziesz do Party-Chaty i czekasz... jak mnie nie będzie za 3 godziny, to wtedy utworzysz teleport i stąd uciekniesz, rozumiano ? - spytałem
- Ok, dobrze - odpowiedziała
- To ide.. - pomyślałem
- Eej.. - zaczęła
- Co ? - spytałem
- Uważaj tam na siebie.. - odpowiedziała
- Spokojna głowa - odpowiedziałem i ruszyłem biegiem do centrum
- 5 minut biegu później..
- Yo ! - nadarł się głos w mojej głowie
- To ty ? - spytałem
- Tak, ja - odpowiedział Emperor
- To sie nawet fajnie składa.. - odpowiedziałem
- Czemuż to ? - spytał
- Chcesz rewanżu to go dostaniesz... - odpowiedziałem
- O, wreszcie gadasz odrzeczy, gdzie i kiedy ? - spytał Emperor
- Teraz, zaraz... czekaj w centrum - odpowiedziałem
- Niech zgadne.... znalazłeś tego gostka ? - spytał Emperor
- Taak, ale to nie jest głównym powodem - odpowiedziałem
- Jest tu jeszcze ktoś kogo wyprowadze z tej gry choćby nie wiem co - dodałem
- W tym samym momencie dobiegłem na miejsce
- Co ja bym zrobił za takiego kuriera... - stwierdził Emperor
- Nie stać Cię - odpowiedziałem
- Dość gadania... - stwierdził i wyciągneliśmy miecze
- Daj znać kiedy będziesz gotów... - powiedziałem
CDN......